(Nawet kiedy będę sam, sam) (Nawet kiedy będę sam, sam) Tak, zawsze genialny Idealny muszę być I muszę chcieć, super luz i już Setki bzdur i już, to nie ja I nawet kiedy będę sam Nie zmienię się To nie mój świat Przede mną droga, którą znam Którą ja, wybrałem sam Wiesz, lubię wieczory Lubię się schować na jakiś czas I jakoś tak nienaturalnie Trochę przesadnie pobyć sam Wejść na drzewo i patrzeć w niebo Tak zwyczajnie, tylko że Tutaj też, wiem, kolejny raz Nie mam szans być kim chcę I nawet kiedy będę sam Nie zmienię się To nie mój świat Przede mną droga, którą znam Którą ja, wybrałem sam Noc, a nocą gdy nie śpię Wychodzę choć nie chcę Spojrzeć na chemiczny świat Pachnący szarością, z papieru miłością Gdzie ty i ja I jeszcze ktoś, nie wiem kto Chciałby tak, przez kilka lat Zbyt zachłannie i trochę przesadnie Pobyć sam, chyba go znam I nawet kiedy będę sam Nie zmienię się To nie mój świat Przede mną droga, którą znam Którą ja, wybrałem sam I nawet kiedy będę sam Nie zmienię się To nie mój świat Przede mną droga, którą znam Którą ja, wybrałem sam