Otwieram oczy, więcej nie mogę Powykręcany, ledwo podnoszę głowę Choćbym obiecał coś Tobie i sobie I tak przy pierwszej okazji znowu to zrobię Nie mamy skrzydeł, by latać A mimo tego to nasz cel Nie chcemy wracać W tyle niewartych tego miejsc Wyżej od świata, gdzie ciszej jest Życie ma inną treść Łatwiej o sedno i sens Podaj mi rękę, a wskaże Ci drogę Ku niebu, dzisiaj spotkasz się z Bogiem Ogień spod powiek przypływa do ciała Tam będzie lepiej, tutaj ktoś nas okłamał Nie mamy skrzydeł, by latać A mimo tego to nasz cel Nie chcemy wracać W tyle niewartych tego miejsc Wyżej od świata, gdzie ciszej jest Życie ma inną treść Łatwiej o sedno i sens Za zasady te twarde jak skała Za całą resztę przekłamań Za każdy raz, gdy dałeś ciała Będziemy tak pili do rana Nie mamy skrzydeł, by latać A mimo tego to nasz cel Nie chcemy wracać W tyle niewartych tego miejsc Wyżej od świata, gdzie ciszej jest Życie ma inną treść Łatwiej o sedno i sens Nie mamy skrzydeł, by latać A mimo tego to nasz cel Nie chcemy wracać W tyle niewartych tego miejsc, miejsc, miejsc Wyżej od świata, gdzie ciszej jest Życie ma inną treść Łatwiej o sedno i sens