Ona i on, znowu przeciwko sobie Zdrowi na ciele, ale ich dusze w żałobie Jutro znowu zaczną budować od zera Światło w tunelu, nadzieja ostatnia umiera Schowane płacze w kącie ze szklistym wzrokiem, ono Wierzy że gdyby było lepsze, to by go już nie krzywdzono Nadzieje jeszcze iskrzy, trzymana w małych dłoniach Nienawiść chce ją zniszczyć, nie pozwólcie jej pokonać Czas jeszcze raz uleczy serca ranę Domy z ruin znowu odbudowane Jutro znowu zaczną budować od zera Nadzieja ostatnia umiera W czterech ścianach dzieciństwa wódka, krzyk i stęchlizna Murami dzieli nas krzywda, wina i pamięć, jak blizna Zburz te ściany, teraz nie da się ich naprawić Trzeba zbudować od zera i nienawiść zabić Widziałem w moim domu piekło na ziemi Miałem nadzieję, wiedziałem że to się zmieni Światło w tunelu, nadzieja ostatnia umiera Dziś jeszcze raz zaczniemy budować od zera Światło w tunelu, nadzieja ostatnia umiera Dziś jeszcze raz zaczniemy budować od zera Światło w tunelu, nadzieja ostatnia umiera Dziś jeszcze raz zaczniemy budować od zera