Bądźcie pozdrowieni wszyscy psychoneurotycy Za nadczynne serca wasze Bądźcie pozdrowieni nerwicowcy, nadwrażliwcy Za święty niepokój i empatię Za zachłanność w miłości I strach przed utratą bliskich Lęk w samotności, niepewność ciszy Gdy natrętnie myjecie ręce Świat się staje bielszy Niepoznani bądźcie pozdrowieni Nie jesteście sami Kto ma rację dzień wcześniej od innych Ten przez dobę uchodzi za idiotę Tak całe życie ramię w ramię z wariatami Idziemy prosto jeden w przód, a drugi w tył Razem wstajemy, razem też się przewracamy Chodź z nami, nie stój sam ♪ Bądźcie pozdrowieni zagubieni Niepraktyczni w codzienności Przygotowani na wieczność W niewidzialne wpatrzeni Bezsenni, lunatyczni Mimo bliskości Nieustannie za daleko Za niezwykłość dróg waszych I talenty nieodkryte Zagłuszane hukiem maszyn Mechanicznie i na siłę Za nieśmiałość i milczenie Między niedopowiedzeniami Niepoznani bądźcie pozdrowieni Nie jesteście sami Kto ma rację dzień wcześniej od innych Ten przez dobę uchodzi za idiotę Kto ma rację dzień wcześniej od innych Ten przez dobę uchodzi za idiotę Tak całe życie ramię w ramię z wariatami Idziemy prosto jeden w przód, a drugi w tył Razem wstajemy, razem też się przewracamy Chodź z nami, nie stój sam ♪ Pewnościsk świata, chory krwioobieg Drętwieją dłonie, szumowiny w głowie Aż człowiek dostaje duszności A światłoczułych milczenie owiec Kurczowo trzyma za ręce, za włosy Bezwzględnej czułości miłościsk Tak całe życie ramię w ramię z wariatami Idziemy prosto jeden w przód, a drugi w tył Razem wstajemy, razem też się przewracamy Idziemy prosto jeden w przód, a drugi w tył Tak całe życie ramię w ramię z wariatami Idziemy prosto jeden w przód, a drugi w tył Razem wstajemy, razem też się przewracamy Chodź z nami, nie stój sam!