Twierdzę chocimską spowił dym Wśród huku armat, błysków szabli Łopotał sztandar barwy krwi Na którym widniał Orzeł Biały Wzniósł się nad szańce, porwał ich Skrzydlatych jeźdźców, znak husarii Galopem i wystarczy sił Prosto w skłębiony tłum janczarów Półksiężyc w szponach orlich sczezł Zielony sztandar porwan w strzępy Wiktorii oto piękny dzień Naznaczył chwałą stan rycerski Za szturmem wciąż przychodził szturm Fala za falą, jak wahadło Choć wroga nieprzebrany tłum "Dziś policzymy Turków szablą" Twierdzę chocimską spowił dym Chodkiewicz uniósł swą buławę To Lisowczykom wskazał cel Hej! Lisowczycy! Hej! Za sprawę! Salwa z muszkietów, jeszcze raz I jeszcze raz! W najeźdźców falę Na murach twierdzy piętrzą się By rozbić się niczym o skałę Półksiężyc w szponach orlich sczezł Zielony sztandar porwan w strzępy Wiktorii oto piękny dzień Naznaczył chwałą stan rycerski Za szturmem wciąż przychodził szturm Fala za falą, jak wahadło Choć wroga nieprzebrany tłum "Dziś policzymy Turków szablą"