Dzwonek do drzwi, otwieram na luzie Dupeczki witam w Slayera bluzie Jestem jebitnie odcyndolony Włosy się świecą, wąs przystrzyżony Lekko się prężę, mam kocie ruchy Ojciec, zawieszaj dziewczynom ciuchy! Nowe Kuboty dodają mi szyku Metal subtelnie napieprza z głośników Naprężony klucz Uchylone drzwi Nie zmarnuj swojej szansy Tak mi mówił mistrz W pokoju czeka zmrożona flaszka Na kompie lecą kreskówi Walaszka Grzejnik na fulla, sposób sprawdzony Trzeba zdjąć majtki, by nie być spoconym Dziś sam alkohol, mnie nie zadowoli Nie jestem głupi, pije powoli Jak głosi stare japońskie przysłowie Po wódzie stwardniejesz najwyżej w połowie Naprężony klucz Uchylone drzwi Nie zmarnuj swojej szansy Tak mi mówił mistrz Lecę do sklepu, bo flaszka już pusta Sam ledwo zdążyłem zamoczyć usta Wracam zdyszany, butelkę mam w dłoniach Jak znicz olimpijski ją wnoszę po schodach Jestem napięty, za chwilę mam wchodzić Lecz jakiś głos męski z pokoju dochodzi Stoję przed drzwiami i szarpię za klamkę Spóźniłem się, ojciec spił całą śmietankę Naprężony klucz Uchylone drzwi Nie zmarnuj swojej szansy Tak mi mówił mistrz Naprężony klucz Uchylone drzwi Nie zmarnuj swojej szansy Tak mi mówił mistrz